Drony stają się nieodłączną częścią naszego życia. Te nowoczesne maszyny zyskują na popularności nie tylko w sferze wojskowej, ale także cywilnej. W związku z tym naturalnym kierunkiem rozwoju są specjalistyczne lotniska dla dronów. Właśnie w Boulder City w stanie Nevada pojawia się innowacyjny projekt w tej dziedzinie.
Polski rynek dronów, który pod koniec 2015 r. osiągnął wartość ok. 165 mln zł, świadczy o dynamicznym wzroście sektora. Oczekuje się, że zastosowania cywilne dronów mogą wkrótce wzrosnąć nawet o 150 procent. W takim kontekście słowa gen. Stanisława Kozieja, byłego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, o nieuniknioności „dronowisk” nabierają realnego znaczenia.
Boulder City znalazło się w światłach reflektorów, gdy ogłoszono, że będzie tam ulokowane pierwsze na świecie lotnisko dedykowane wyłącznie bezzałogowym statkom powietrznym – Aerodrome. Projekt ten jest realizowany z myślą o edukacji i szkoleniu specjalistów w zakresie obsługi dronów. Jak podkreśla Jonathan Daniels, dyrektor instytucji, chodzi przede wszystkim o kształcenie nowej generacji pilotów i serwisantów.
Przeczytaj również: Zmiana czasu
Decyzja o lokalizacji w Boulder City nie była przypadkowa. Miasto to przeszło rygorystyczny, dziesięciomiesięczny proces selekcyjny, w którym rywalizowało z 24 innymi miejscowościami w USA. Wybór padł na Boulder City, co spotkało się z entuzjazmem wielu osób, w tym senatora Harry’ego Reida. Niemniej jednak, jak to zwykle bywa przy innowacyjnych projektach, pojawiły się też głosy krytyki. Lokalny pilot, Bill Reid, wyraził obawy o bezpieczeństwo mieszkańców w związku z funkcjonowaniem takiego portu lotniczego.
Kwestionowanie bezpieczeństwa jest zrozumiałe, ale rozwój technologii dronów jest nieunikniony. Dronowiska, jak te w Boulder City, mogą być kluczem do kształtowania przyszłości lotnictwa w świecie, w którym bezzałogowe maszyny odgrywają coraz większą rolę.